Istnieje kilka powodów, dla których decydujemy się na architekturę mikroserwisową. Chcemy osiągnąć lepszą wydajność, skalowalność oraz jeszcze jedną rzecz – tę, którą często obiecujemy naszym interesariuszom: szybsze dostarczanie nowych funkcji. Mówimy, że dzięki niezależnemu wdrażaniu z CI/CD, asynchronicznej komunikacji oraz wyraźnym granicom domenowym, zespoły będą mogły pracować autonomicznie. Ale czy to rzeczywiście wystarczy? Z mojego doświadczenia wynika, że nie. Brakuje jednego kluczowego elementu, jest jeszcze jedno wąskie gardło.